Menu
POLECAMY
Fotografia Ślubna

Dojazd

Wersja drogowa własnym pojazdem: ruszamy „zakopianką” do zjazdu w Głogoczowie (około 10 km od południowej granicy Krakowa, w prawo na drogę nr 52 która biegnie do Bielska-Białej). Po 6 km będzie skrzyżowanie z drogą w lewo na Sułkowice nr 956 w którą skręcamy i jedziemy przez Sułko-wice do Zembrzyc. Przejedziemy mostem nad Skawą a następnie skręcamy na skrzyżowaniu w lewo w kierunku na Suchą Beskidzką. Po dojechaniu do Suchej Beskidzkiej skierujemy się główną ulica miasta, która oznaczona jest nr 946 i biegnie do Żywca. Po 17 km dojeżdżamy do Koconia. Po lewej stronie drogi będzie sklep z barem mieszczącym się w jednym budynku: „Bar pod Dębami” a przy nim mały parking. Tam przebiega z jednej strony na drugą ulicy szlak niebieski. Tu kończy się jazda samochodem a zaczyna piesza wędrówka w kierunku Gibasów…

Wersja busikowa: trasa o dziwo przebiega tak samo jak powyżej opisana, z tym że przemieszczamy się tzw. BUS-em. Najbardziej korzystnie jest wsiąść na przystanku początkowym na dolnej płycie PKS Dworca Głównego. Busy firmy przewozowej Merc-bus (Kraków-Zawoja) www.mercbus.pl zawiozą nas do Suchej Beskidzkiej.W Suchej Beskidzkiej, gdzie wysiadamy na przystanku przy dworcu PKS-u, przesiadamy się na busa, który zmierza z Makowa Podhalańskiego do Bielska www.bus.rabka.pl . Wysiadamy na przystanku Kocoń-Bar pod Dębami i zaczynamy wędrówkę niebieskim szlakiem przecinającym drogę.

Wersja rowerowa: Sam już kilka krotnie ją przemierzyłem i długość trasy to około 100 km. Od krakowskiego Salwatora drogą nr 780 (kierunek Oświęcim) jedziemy do Liszek a tam skręcamy w lewo na Czernichów. Potem kierujemy się na stopień wodny w Łączanach i po dojechaniu do drogi nr 44 skręcamy w prawo na skrzyżowaniu do Zatora. Tam po objechaniu rynku Zatorskiego, kierujemy się na Wadowice drogą nr 28 ale niedługo bo zaraz skręcamy w prawo na drogę nr 781 do Andrychowa. Z Andrychowa dalej drogą nr 781 jedziemy w kierunku Targanic, a tam zaczyna się kilkukilometrowy podjazd o nachyleniu w kilku miejscach 12% na przełęcz Kociarską. To już Beskid Mały wita J. Będzie też zjazd w dół ale droga jest pełna serpentyn i trzeba będzie bardzo przyhamować. Przy końcu zjazdu, trzeba zwrócić uwagę na drogę by nie minąć krzyżówki gdzie w lewo odchodzi droga do Kocierza Rychwałdzkiego i to nią dojedziemy do Kocierza Basie. Tam jest znak zakazu jazdy ale rowerami tam jeździłem bez przeszkód i przez straż leśną nie miałem sytuacji „przykrych”. Droga asfaltowa wzdłuż potoku powoli ale podnosi się i po minięciu betonowego mostu z drewnianymi poręczami skręcamy w prawo. Pod skosem do góry odchodzi droga i po 200 m na ostrym łuku w lewo. Tu asfalt się kończy a zaczyna stroma, prosta droga do góry na Gibasy. Posiadam kolarkę więc od tego miejsca już prowadziłem rower do chałupy Staszka ale rowery górskie powinny dać sobie radę. Mój czas jazdy to 6 godzin ale doliczając odpoczynki i piesze podchodzenie 8 godzin to minimum czasu potrzebnego na dotarcie na Gibasy.

Wersja piesza: Dokonałem tego raz… Było to 3 stycznia 2009. O godz. 8.10 wyruszyłem spod chałupy z plecakiem i 4 metrowym masztem antenowym. Na początek szlakiem zielonym do czerwonego (początek na Łamanej Skale) by dojść na Laskowiec, potem zszedłem w doliny bez szlaku do Choczni do Wadowic. Stamtąd szedłem przez Tomice, Witanowice, Łączany, Czernichów.
Po marszu non-stop, przez noc zimową, po 20 godzinach dotarłem do domu w krakowskich Przegorzałach. Próg przekroczyłem o 4.10 rano.

Staszek opowiadał mi ze za czasów cesarstwa Józefa Franciszka ludzie tłumnie szli pieszo górami do Krakowa by załatwiać różne sprawy… Zrobiłem raz i wiem, że jest to możliwe. Uczciwość  nakazuje w tym miejscu dodać, że zakwasy leczyłem kolejne 3 dni.

                                                                           Leszek ”Rowerzysta”

Rezerwacja telefoniczna
692-284-011
Copyright by RUFI www.gibasy.prv.pl Wszystkie prawa zastrzeżone.